Wiersze ks. Tomasza

 

 

OGRÓD

23-24.5.2023

Rdz 3,24; Pnp 2,2 i 4,12

Ten ogród kwadratem zamknięty

żywopłotem ciernistym z płatkami róży

jest rajem utraconym u zarania dziejów

z aniołem i mieczem ognistym

do drzewa życia w centrum

dostępu strzegącym

Dziś ogród Maryi jest już wypielony

i wyrastają z niego jej niepokalane cnoty

te dęby buki mirty oliwki i grusze

rozsiane wokół na kwiecistej łące

z różaną altanką i ławą na środku

Na niej zasiada Madonna szczęśliwa

jak jerychońska róża co w imię jej ożywa

fiołek pokorny i lilia czysta wśród ostów

ku której lawsonie i drzewa chylą korony

kładąc w jej ręce owoce miłosne

granatu i pigwy

 

 

ZACHÓD

21.5.2023

O tej porze roku

słońce zachodzi w Żarnowcu

tam gdzie rano wschodzi

w Bałtyckim Morzu

tylko po zachodnio północnej stronie

skąd swym ogniem ogrzewa plecy

udających się stąd wzdłuż jeziora

do Tyłowa dokąd sięga

blask złotoczerwony

co spływa z rozchmurzonego nieba

po dniu przykrytym poduchą

szaro rozlanej codzienności

 

 

 

I ZNÓW

20.5.2023

Rdz 1,26-28 i 3,1-7; Ap 12,1-10

I znów rozglądam się wokół

patrząc na świat dzielących się ludzi

co winni uprawiać intelekt twórczy

na podobieństwo boże i z boskiego nakazu

czynienia ziemi sobie poddanej

tworząc kulturę pięknego rozumu

jednakże nie z tego świata nadania

w nim przebiegły wąż i smok złowrogi

ukryte w mroku nie przepuszczą światła

przez owcze skóry wilków zawodzących

tony fałszywe rozmyślnej agitacji

propagatorów implantowanych czipem

zarażonym złem mutacji prawdy

śmiertelną chorobą dezinformacji

 

 

 

KONSCJENS I POWOŁANIE

18.5.2023

Mt 19,16-22

w 48. Rocznicę Święceń

Konscjens miał wreszcie okazję

w znaczą święceń rocznicę

myśleć o powołania zasadzie

wprzód do bycia ludzkim człowiekiem

co ex definitione[1] jest służbą

wobec drugiego i samego siebie

dalej do posług mówmy szczególnych

które innych uczą i leczą choroby

fizyczne i psychiczne ale i duszy

choć to wezwanie można odrzucić

jak ów młodzieniec prawie doskonały

co odszedł z niczym a do tego smutny



[1] Z definicji

 

 

KIEDY

17.5.2023

Kiedy skrzą się kwiaty i zielenią liście

bo rozwarły się pąki nabrzmiałe

a świat stał się barwny niczym kiście

gęste jak bezkresne pól łany wspaniałe

podszyte wiatrem i wiosną pachnące

jak bzów i kasztanów choinki świecące

rzepaki kwitnące i żółte kaczeńce

i mlecze co jako dmuchawce zefir odeśle

w przestrzeń żywych kolorów bezliku

gdzie uwijają się pszczoły boże położne

kwiaty parując co zrodzą owoce w beciku

wtedy świat staje się jak ocean wzburzony

gdy buszują w nas ożywione hormony

i sami z nadzieją patrzymy w dal

większą niż zimą i mimo wszystko

 

 

 

EMAUS

16.5.2023

Łk 24,13-32

Przez życie idziemy z klepsydrą

jakby chlebakiem wiszącym u boku

kryjąc w niej kalendarza kupony

sypiących piaskiem godzin i dni

gubiąc zapisane w pamięci dzienniki

obrazy dobra i zła naszego dzieła

tak zdążamy wszyscy do swojego Emaus

spotykając po drodze liczne stworzenia

wielkie i średnie małe i myślące

w nieoczekiwanym zaś momencie

do każdego Nieznajomy podejdzie

który pyta o życie o upływ czasu

o śmierć i o to co potem będzie

chcąc tylko poruszyć oziębłe serce

 

 

 

JESTEM GŁUPCEM

14.5.2023

Rdz 3,1-5 i Mdr 13,1-5

Jestem głupcem zażartym

kiedy myślę o sobie

żem wizjonerem i mędrcem

choć ze szkiełkiem i okiem oślepłym

a bawię się grając rolę boga

tego co wie o świecie wszystko

o ogniu i wietrze co razem swawolą

i gwiazd potędze damach kosmosu

lecz bez podziwu dla prawdy i piękna

co wiodą prosto do Stworzyciela

a nadto nie urzeka mnie siła dobra

która leży u podstaw tej potęgi

i krasy rzeczy cudem uczynionych

stąd wciąż nie poznaję Poruszyciela

pierwszego i jedynego władcy ruchu

jak rozpoznał go pośród bogów wielu

Sokrates mędrzec prawdziwy

który wyznając scio me nihil scire[1]

oddał dla niego swe życie

skazany na kielich cykuty



[1] Wiem, że nic nie wiem.

 

 

 

JESZCZE

13.5.2023

Jeszcze świeci słońce

i księżyc się nie zbudził

a już mamy wieczór

i zmęczonych ludzi

jeszcze gwiazdy się budzą

przecierając oczy

by móc świecić sługom

w czasie ciemnej nocy

a my jeszcze na jawie

choć myślimy sennie

wypatrując już marzeń

ze snu granicy znaczeń

 

 

 

WRESZCIE

11.5.2023

Hi 3,2-4; Ps 27,1; Mt 5,14

Wreszcie słońce rozlało swój uśmiech

na bezchmurnym nieba lazurze

uśpionym oceanie fal grzywiastych

gładkim niczym lustro co powiela błękit

i tylko promieniom pozwala się muskać

błyskiem kładzionym na zmarszczki

śmieją się więc morza ziemia i lasy

drzewa które spiesznie rozwijają liście

i kwiaty z wytworną paletą barw i kształtów

a na końcu rozgrzani homo sapiensi

we wszechobecnym świetle wdychanym

gdy wzrastamy duchowo w bycie cielesnym

żywiąc się jasnością niby chlebem

my człowiecze dzieci Światłości

 

 

 

DZIEŃ ZWYCIĘSTWA

8-9.5.2023

Dziwny jest dzień zwycięstwa

siedemdziesiąty ósmy w historii

tu w Bachmucie na ukraińskiej ziemi

rozoranej głęboko pociskami raszystów

aż krew z jej ran płynie strumieniem

lecz rozlana szeroko wolność utwierdza

na barykadzie miasta gdzie trwa nieugięcie

walcząc zwycięsko sojuszniczą bronią

co jak pika z grotem ognistym symbolem

zrodzonym w Stalina dyktatora grodzie

faszyzmem brunatnym równanym z ziemią

tutaj raszyzm ma kolor czerwony

splugawiony bolszewii sierpem i młotem

widać ten świat jest wciąż osobliwy

tak dziwny jak w Niemena piosence

dziś zaś w zakłamywanej Ukrainie

gdzie Kacapia pieśń wolności fałszuje

miasta z ziemią zrównuje ludzi morduje

zabijając kraj co mocą godnego ducha

niezłomnie broni suwerenności

 

 

WŁADZA

7.6.2023

Mk 9,35 i 10,42-45

Spośród dóbr pożądanych

zwarcie w walce zdobywanych

panowanie na szczycie jest piki

władza co zachłannie sprawowana

źle i z krzywdą wolnych ludzi

gdy jej system obrzmiał pychą

iż z góry traktuje sobie poddanych

niczym statystyczne robaki bezrozumne

które zadowolą się miską ryżu

inaczej gdy panują prawo i sprawiedliwość

nie te z krętej wyborczej agitacji

lecz z Arystotelesa o rządzeniu nauki

które jest sztuką malowania kierunku

zarządzania państwem dla dobra ogółu

albo z De Civitate Dei Augustyna[1]

jego celem niediabelski jest podział

a wspólny pożytek publiczny i eschatyczny

spełniającej się apokaliptycznej wizji [2]



[1] Państwo Boże

[2] Apokalipsa, wbrew ogólnie panujących przekonań to Księga Nadziei.

 

FLORIAN

4-6.5.2023

Rozkwitł Florian rzymski obywatel

niczym dojrzały kwiat ognisty[1]

święty męczennik strażnik od ognia

i konfesjonału z pelplińskiej katedry[2]

sprzed drugiej światowej wojny

jednak nie przez ogień uświęcony

a w byłym Lauriacum dzisiejszym Lorch

w 304 roku z kamieniem u szyi strącony

do rzeki Enns Anizy po polsku

gdzie został w wodzie oczyszczony

wcześniej krwiście zbatożony

mimo iż był cesarskim urzędnikiem

i miłosierdzia spełnił uczynek

pomocy zakazanej uwięzionym za religię

Enns to austriacki dopływ Dunaju

rzeka co od źródła spływa przez Alpy

z dala od Wisły i Krakowskiej Bramy

dokąd biskup Idzi z Modeny sprowadził relikwie

w 1184 by Florian chronił królewską stolicę

przed ogniem który w szesnastym wieku

strawił Kleparz starą krakowską dzielnicę

miasto zaś się ostało z Floriana świątnicą



[1] Imię Florian pochodzi od łac. Floreokwitnąć.

[2] Przed II wojną światową podpalenie podupadłego gospodarstwa w celu wyłudzenia odszkodowania, było – ze względu na liczne przypadki – „grzechem zastrzeżonym”, to znaczy takim, który mógł rozgrzeszyć tylko wyznaczony przez biskupa penitencjarz.

 

 

 

ROZMOWA

29.4. (3.5.) 2023

Rdz 1,11-12 i 2, 4-7

Doktorstwu Barbarze i Zbigniewowi

Czym są rozmowy te udane

to jak hamletowskie pytanie

co zadać trzeba gdy godzin chwytanie

przewlekle się dłuży i duszę nuży

kiedy stają naprzeciw idee skłócone

z ostrymi językami jak miecze

co wchodzą w szranki nie szczędząc słów

ciężkich i krewkich jak armatnie kule

i najeżone młoty z gier komputerowych

a nie ma kluczy do zatrzaśniętych drzwi

gdy starczyłoby parę prostych zwrotów

słucham proszę przepraszam dziękuję

lecz gdzie ich nie ma w zasobach woli próżnej

tam grają pyskówki wulgarne z wyglądu

i wciąż brakuje udanej rozmowy

U doktorstwa Barbary i Zbigniewa

te wolne godziny minęły szybko

lecz w pamięci trwałe wyżłobiły ślady

miłych wspomnień cudownego anturażu

domu przy którym niczym rajski ogród

gdzie ptaki śpiewają i ryby pływają w oczku

i do którego sąsiedni kot ukradkiem podchodzi

by podstępnie zapolować na nie

w tym fantastycznym wykrawku raju

gdzie Wieczny Ogrodnik dobre myśli zasadził

które bujnie wyrosły niczym piękne rośliny

obok drzewa życia i wiedzy o dobru i złu

ze środka tego ogrodu co już wydaje

mięsiste owoce udanej rozmowy

zatem normalnego dialogu

 

 

NUROGĘSI

25.4.2023

Jak nurogęsia matka

z gromadką dzieciaków

chcę iść ruchliwą ulicą

tłumnych miejskich dróg

czasem pod prąd

czasem w poprzek

z rzadka z ruchu nurtem

zawsze konsekwentnie

Boże i daj bezpiecznie

 

W MIEŚCIE KOPERNIKA

26-27.4.2023

Profesor Bogumile R.

Na toruńskim Starym Mieście

z metryką Kopernika w kieszeni

rozlewa się na ulic bruku zapach historii

z twarzą uśmiechniętą bogatych stylów

najpierw rzuca się w oczy

gotycki ratusz ze solidną wieżą

masywniejszą niż w Palazzo Vecchio

smukło wstrzeloną we florenckie niebo

a tuż obok Przybytek Pana świętych Janów obu

dawna fara która stała się w 1992 roku

matką miejscowych kościołów

piękną i dumną katedrą biskupią

z różnych epok przepysznym wnętrzem

wokół zaś na fasadach kamienic

ostowate szlaki w blendach

okiennych oczach tynkiem zaślepionych

przy kosmicznej natomiast Gagarina ulicy

w Uniwersytetu pracowniach cichych

pod okiem profesorskich mistrzów

niczym mrówki pracują studenci

ucząc się jak ocalać to piękno

 

 

 

 

KOCHAM CIĘ

24.4.2023

Kocham cię Panie

ponad każdą słabość

ponad każdy grzech

którym zdeptałem miłość

kładąc na świętej twarzy

pocałunki zdrady

Kocham cię Panie

choć gnuśność poraża

i serce spowalnia

kradnąc takty rytmu

który stale przynagla

by się rozliczyć z miłości

Kocham cię Panie

i bądź mi miłościw

 

 

 

PRZYJACIEL

23.4.2023

J 15,12-17

Trafiłem kiedyś na Augustyna słowa

świętego biskupa Hippony

o przyjacielu prawdziwym

tym co wiedząc wszystko o tobie

nie przestał cię kochać[1]

Widać dla ludzi trudna to miłość

bo wciąż gubimy zbyt wielu przyjaciół

którzy chyba nie byli fałszywi

tylko ktoś jak krzyża nie wziął na bary

życia ciężaru w takiej przyjaźni

co się nie cofnie sprzed śmierci bramy

by oddać życie tak właśnie kochanym

jak zrobił to TEN co wszystko wie o mnie

i nie przestał mnie kochać



[1] Zdanie: Przyjacielem jest ten, kto wie wszystko o tobie i nie przestaje cię kochać, współcześnie wiąże się ze zmarłym w 1915 r. amerykańskim pisarzem Elbertem Hubbordem. Bezpośrednio jednak wynika ono z koncepcji przyjaźni św. Augustyna. (por. o. D.Kasprzak, OFMCap. PAT Kraków, Teoria przyjaźni oraz przyjaciele św. Augustyna z Hippony). Odwołuję się tu również do wykładów wielkiego znawcy pism i Augustyńskiej spuścizny, ks. Prof. W. Eborowicza.

 

 

 

ARIA NA STRUNIE G

18.4.2023

Johann Sebastian Bach

złapał każdą z tych nut

co uśpione przysiadły

na milczącej sennie strunie G

i uplótł z nich na pięciolinii

jak śliczny mięsisty warkocz

madrygał nad wyraz liryczny

z subtelnej melodii łzami

zmywając z uszu tym samym

ciężar całej egzystencji

bo struna ta tak lekką będąc

i takie z siebie wydając tony

samym piękna brzmieniem

uczucia okrywa i je wznosi

ponad świata tego mrozy

do upragnionej ciepła krainy

gdzie słońce wcale nie zachodzi

 

 

 

ZNÓW NIE WIEM

21.4.2023

Znów nie wiem jak mówić do świata

który myśli że jest nowoczesny

i jakich słów trzeba użyć

by móc się z nim zrozumieć

czy lingwisty wykwintnego

polityków języka pokrętnego

czy komunikacji bez przykrywki

bywa szorstkiej bólem zrażonej

zrodzonym z zadawnionej niechęci

niezgód retoryki manipulacji

i dezinformacji pachnących siarką

której łatwo nie da się wywietrzyć

z umysłów zatrutych kłamstwem

zamkniętych w klatkach niby ze stali

jak nioski z żelaznej niewoli

które co dzień złote jaja znoszą

swym mentalnym dysponentom

 

 

 

RATIO INELECTIVA[1]

16.4.2023

Kiedy rozum płata figle

otulając mgłą poznanie

i rozrzedza zamykając pamięć

w ratowniczym niby dzwonie

co nie ma dna i nie daje się otworzyć

susząc przy tym informacji źródła

które więcej znikąd nie dopłyną

i nie napełnią zbiorników wiedzy

których grunt prześwitać zaczyna

rozcieńczającym się zasobem słów

coraz bardziej zagubionych myśli

a wreszcie domykając uszy

na dźwięki zrozumianej mowy

więżąc wyrazy w zaciśniętym gardle

że już nie można porozumieć się nimi

by w końcu wyłączyć osobę

owo Rationem Intelectivam

najdoskonalszy byt ludzki

by obumarło jego miękkie ciało

ta metafizyczna forma duszy



[1] Ratio intelectiva (łac.) – rozum

 

 

SŁOŃCE

13.4.2023

Wj 3,1-6 i 14

O Słońce twarzy błękitu naszego nieba

ongiś uznane Atona Jedynego obliczem

przez Amenhotepa IV z XVIII dynastii – Echnatona[1]

który przechrzcił swe imię z powodu boga

i umarł w 1334 przed zera rocznikiem

Faraon obrał znamię królewskie z przeczuciem zszyte

które nakazem wieszczyło że Aton jest jeden

lecz nie było ono tej epifanii wyczuciem

w której JESTEM Mojżesza powołał swym głosem

z ciernistego krzaka co nie obracał się w popiół

I choć Echnaton był tak blisko szukał po omacku

bez świetlistych podpowiedzi z ognistego krzewu

odszedł więc Amenhotep IV w zamgloną przeszłość

a została Biblia niemityczny Charon przechodzenia

z mroku Hadesu do Słońca które nie zachodzi



[1] Echnaton – faraon Amenhotep IV z XVIII dynastii, religijny reformator, który w Egipcie wprowadził monoteizm, oparty na kulcie boga Atona. Jemu uważa się za autora Wielkiego Hymnu do Atona.

 

TA NIEDZIELA

4.4.2023


Tej niedzieli

i słońce się spóźniło

nie zbudziwszy brzasku

na skraju płaszcza nocy

i nie rozlało swego blasku

na powitanie powstającego z grobu

by zgłębić sekret i móc zaświadczyć

że powstał z martwych

rozerwawszy pieczęcie

wiążące grób i pogrzebane ciało

z kamieniem roztargnienia

ociosanym z pamięci

 

 

TEGO RANKA

5.4.2023

Tego ranka słońce się przyćmiło

oślepione nuklearnym blaskiem

ciała zakrztuszonego krzyżową śmiercią

teraz właśnie przemienianego

gdy budziło się przed świtem

bez głębokich śladów tortur

i młodzieńczo pięknie

rzeźbione jak w watykańskiej piecie

z paroma tylko – dla jego tożsamości

bliznami po gwoździach

i włóczni w otwartym boku

które pozostały niczym pieczęcie

by świadczyć że tu wszystko jest rzetelne

cierpienie i śmierć co skrzepła

jak krew która wypłynęła

i to zmartwychwstanie

 

 

 

 

DZIEŃ PO SZABACIE

9.4.2023

Mk 16,14; Łk 24,13-35; J 20,11-20

Ten pierwszy dzień po szabacie

nie wzbudził entuzjazmu

oczekiwał raczej ciszy milczenia

nie było więc oślicy ani osiołka

z uroczystego wjazdu do stolicy

płaszczy rzucanych pod kopyta oślego pojazdu

i gałęzi palmowych jak wachlarze wielkich

które tłum wznosił i kolebał nimi

z okrzykami radości o Synu Dawidowym

co być może zstąpił z zaświatów

za to wpierw były strach strażników

że zmarły uciekł z grobu więc uciekli oni

lęk kobiet iż zabrano ciało co namaścić chciały

zdziwienie Magdaleny widzącej ogrodnika

gdy myślała że on ukrył zwłoki

przerażenie apostołów zamkniętych w wieczerniku

i zwątpienie dwóch wracających do siebie

drogą przez Emaus po grudach spodziewań

które według ich mniemań się nie spełniły

tylko ON sam był wyluzowany

i wszystko raz jeszcze cierpliwie tłumaczył

już wolny od śmierci pokonanej w walce

z przemienionym ciałem w mistycznej koloratce

jak ze zwycięskim laurowym wieńcem

 

 

WIELKI PIĄTEK

7.4.2023

Mk 1,40-42

Przygnieciony belką

jak winne grona w tłoczni

leżysz jak robak na bruku

aż krwawią zbite kości

i żal za serce chwyta

duszą wstrząsa boleść

a ja swą grzeszność czuję

gdy sumienie przed oczy

jak z życia film przywołuje

wszystkie brudne myśli

wszelkie brzydkie czyny

serce zaś wyznaje

siedząc w worze na prochu

zmiłuj się nade mną

i powiedz tylko słowo

choćby jedno chcę

a będę oczyszczony

ze śmiertelnego trądu

 

 

CZWARTEK

6.4.2023

J 13,31-35

Ten czwartek wielkim nazwany

wzrusza wyrazem ostatni

wpierw posiłek w gronie przyjaciół

po którym drugiego nie będzie

więc Ostatnia Wieczerza

ostatnie ważne pouczenie

i pożegnanie też ostatnie w czasie

bo na krzyżu i wokół

wspólnoty już nie było

gdyż więź zwątpienie wyparło

tylko to co trwa zostało

mocą samego Słowa

chleb który staje się ciałem

i wino co się w krew przemienia

tę za nasze wredności przelaną

 

 

POŚRÓD OLIWEK

1.4.2023

Mk 14,32 i Łk 22,39-46

Do Getsemani starego ogrodu

u stóp zmęczonych Góry Oliwnej

pełnej oliwek artretyzmem skręconych

gdzie w ciemność Księżyc wlewał światło

z dojrzewającą siłą wiosennej pełni

przyszedł który o sobie mówił Ja Jestem

by czując konania trwogę pocić się krwią

sączącą przez skórę ból zwyciężanej śmierci

w nieskażonym ciele nią zarażonym tylko

i tutaj dalej rozmawiając z Ojcem

dopiąć zapisany plan odwracania losu

grzesznych miliardów człowieczych dzieci

co kuszone ciągle wszech dóbr pozorem

łatwym i uroczym niby w zasięgu ręki

trwają w tym lęku szronem pokryte

zimnym i śliskim w całun nocy zaszyte

 

 

NIECH

30.3.2023

Niech wiatr me włosy rozwiewa

jak myśli w głowie wietrzy

a chyżo złapię je w locie

niby latawce na sznurku

co wznoszą się ku chmurom

by chwilę zawisnąć na niebie

skąd uwznioślone powrócą

niczym szybowce na ziemię

na skrzydłach otulonych wiatrem

z kurzu oczyściwszy pióra

które zastałe gdy inkaust skrzepnie

w czaszce są jak czarna dziura

 

 

NIE WIEM

29.3.2023

Nie wiem co trzeba myśleć

gdy głowie dumania brakuje

a dusza chce krzyczeć

że boli pustka którą czuje

Nie wiem co powinienem zrobić

by próżnia zniknęła wokół

nie mogąc już pozorem zwodzić

bym na twarzy znów poczuł

uśmiech co może się zrodzić

Nie wiem bo jeszcze po omacku

powstając szukam pisania celu

ufam tylko że w olśnienia blasku

odnajdę go w imieniu Jezu

 

 

DRZEWO

28.3.2023

Rdz 2,8-9

W Edenie na wschodzie

zasadził Bóg ogród cudowny

w którym umieścił człowieka

by rozumny i wolny jak żywa rzeka

co przez meandry do morza płynie

służył miłości która nie zwleka

z kochaniem piękna dobra i ludzi

rzeźbionych na podobieństwo Boga

pośrodku zaś raju posadził

niezwykłe z samej już nazwy

drzewo życia i wiedzy o dobru i złu

jako znak Jego władzy

które wiecznie przypomina

że Stwórca źródło tych dóbr

człowiekowi daje udział

w Miłości swej niepojęty

że wystarczy jedno przebacz

połknięte ze łzami żalu

by zmyć z siebie szlam grzechu

i stać się nad śnieg białym

 

 

TRYPTYK Z BETANII

ŁAZARZ

22.3.2023

J 11,3-7. 17. 20-27. 33b-45

Kiedy Łazarz chorował

Marta i Maria

siostry zmartwione

Panu posłały wiadomość

przybądź oczekiwany

On zaś zwlekał

dwa dni całe

widać czekał aż czas się skurczy

do bezwzględnego zera

do zgonu Łazarza i ciała rozkładu

chcąc zapłakać nad losem człowieka

gdy wyraźnie już było czuć

zapach jego śmierci

lecz On wywołując trupa

i każąc rozwiązać mu nogi

by mógł chodzić

wiedział że go wskrzesi

 

MARTA

24.3.2023

J 11,20-29

Marta się przepracowywała

także z racji wizyt Pana

troszcząc się o pyszną kuchnię

podczas gdy jej siostra Maria

w odświętną ubrana suknię

u stóp Jego siadywała

miodne konsumując słowa

lecz i dusza Marty nie ogłuchła

bo choć nie wszystko słyszała

gdy Łazarz brat ich skonał

z wiarą także powiedziała

– bez pretensji żadnej –

Panie gdybyś był tu

mój brat by nie umarł

 

 

MARIE

25.3.2023

J 12,1-3 i 20,1-2. 11-16 i Łk 10,38-42

Trudno pogodzić

niezwaśnione Marie

te z czterech Ewangelii

zwłaszcza Magdalenę

z Łazarza siostrą z Betanii

jakkolwiek obrazowo mogą być sobą

pierwsza bo Zmartwychwstałego ujrzała

i choć za ogrodnika Go wzięła

gdy Mario usłyszała

Rabbiego rozpoznała

druga gdyż u nóg Pana przysiadała

nowinę dobrą słyszała

lepszą cząstkę wybrała

niż Marta krzątając się po domu

Tak obie stały się Marią

tą z Betanii spod krzyża i grobu

której Pan Zmartwychwstały

jako pierwszej cud objawił

 

 

 

WIOSNA 2023

21.3.2023

Ona jest już blisko

tuż u wahań progu

wcześniej budząc słońce

z ptakami w dialogu

gdy rano do śpiewu skłonne

warkoczy splatają trele

rzęsistymi promieniami

kładącymi się na czele

łąki z dzwoneczkami

nieśmiało-białych śnieżynek

i na żółcieniach szafranu forsycji

z cieniem bocianich pielgrzymek

gdy ciepło łąkę oczyści

ze śniegu pamięci zimy

której odchodzenie z rzeką

marzanną rzuconą czcimy

 

 

SPOTKANIA

19.3.2023

Rdz 2,21-24

Nasze spotkania mogłyby być

jak dwie gamety małe komórki

co utraciwszy połowę chromosomów

łącząc się zyskują nowe i rodzą życie

które szybko wzrasta i daleko myśli

tworząc w wyobraźni odległe perspektywy

choć często na jawie w dorosłym życiu

gdy trudno się cofnąć po nietrafnych wyborach

i kiedy najbardziej potrzeba dyskusji

otwarcia się słuchu mózgu i duszy

by wreszcie poczuć co inni czują

gdy jak granica staję na ich drodze

a oni bez paszportu więc to rani i boli

wciąż bez empatii z mojej dumnej strony

a kiedy wyda się to jasne

i ponoć już nastała konstanta zgody

wtedy znów duma całość rozwala

urażona ego żądań niespełnionych

 

 

 

ŻAL

18.3.32023

Mt 5,14-16 i 25,1-13

Przebacz mi Panie

głupotę moją

tę pustkę w którą wpadam

mocy nie znajdując w sobie

by oliwa ma płonęła świecąc

i teraz już tylko oczy

szukają Ciebie wokół

wołając błagalnie podaj mi rękę

podnieś z rynsztoku

skończ grzeszną poniewierkę

i oblecz mnie na nowo

zmartwychwstałym ciałem

o to na kolanach skamlę

duszy przepełnionej żalem

Boże bądź mi litościwy

Amen

 

 

 

PAMIĘĆ

10.3.2023

ŚW. JANOWI PAWŁOWI II

Łk 23,31

Pamięć bywa przewrotna

figle płatając jaźni

gdy dłubie w słoneczniku

by pestkę sprawdzić każdą

i znaleźć choćby jedną ze skazą

niepasującą do dzisiejszych norm

i z góry przyjętej tezy

że słonecznik jest winien czegoś

zwłaszcza gdy pestka ta

ma ludzki słabszy punkt

bo przecież jest jak człowiek

który często szuka rozwiązań po omacku

i może popełnić błąd

lecz właśnie wtedy wylewa się lawa

płynąc potokiem wątpliwych słów

i wszystko po drodze zmiata

rycząc zburzmy te pomniki

choć sama nie zbuduje nic

 

 

 

À PROPOS

10.3.2023

J 8,32 i Łk 6,43-45

Najwyższy organ władzy

po wyborczej zwycięskiej kampanii

to wciąż i budynek tej samej nazwy

okrągły na planie centralnym

stąd w komunie cyrkiem nazywany

gdyż tam w przyćmionym świetle na scenie

z kosmiczną czernią w tle

już w starym Rzymie słonie znikały

dziś zaś tu prawda się czerwieni

i ucieka przed sobą

gdy pośród wielu ust

aktywne odkrywa wulkany

co wyrzucają w przestrzeń telekanałami

niczym popiół i gazy

trujące obrazy

które uśmiercają tchnienie

 

 

 

GDZIE JEST WIOSNA

8.3.2023

SŁAWA UKRAINIE

Gdzie jest ta wiosna

co ogrzać miała skostniałą ziemię

a zamiast niej wciąż mrozi

strasząc śniegiem marcowym

już obrzmiałe pędy

i przebudzone pąki roślin

Gdzie jest ta wiosna

co wejść miała stojąc u progu

czekała chyba na proszę

a może strwożył ją ryk bliskiej wojny

świst kul rakiet burzących domy

i ból jęku zabijanych ludzi

Gdzie jest ta wiosna

wiosną ludów również zwana

ze sztandarem łopoczącym wolno

tu gdzie moskal apetyt ma zachłanny

by pożreć wolność sąsiada

którą ma z krwi i Bożego nadania

 

 

 

KONSCJENS I POLITYCY

6.3.2023

Łk 6,37-38

 

Zastanawiał się też Konscjens

nad morale polityków

którzy nie chcąc utracić władzy

paluchami grzebią w kloakach

cudzych brudów i cnót

udając pegaza własnej narracji

co ponad prawo się wzniósł

i gra sędziego grzechów cudzych

a w obfitszym szambie siedzi

brzydziej pachnącym i odrażającym

choć wokół głosi że ten fetor

jest nie jego a cudzy

 

 

BOŻA MYŚL

4.3.2023

Rdz 1,1-2; 20-27; 2,8-9

I rzekł Bóg

niech się stanie świat

i stały się rozgwieżdżone niebo

słońce rządzące dniem a księżyc nocą

i ziemia która wydała ze swego łona

żyjące rośliny ryby ptaki i pozostałe zwierzęta

wtedy MYŚL z prochu wyrzeźbiła człowieka

po czym tchnęła weń wolę rozum i miłość

na swe podobieństwo

tak się zrodziła podwójna helisa DNA

śrubowo skręcona wokół jednej osi

odpowiedzialna wespół za chromosomy

w które MYŚL wszczepiła szyfr życia

przeczuty w 1869 przez Fryderyka Mieschera

a opisany przez Watsona i Crica w 1953

jako dwie nici dźwigające dziedziczność

organizmów żywych zaś po winie człowieka

także śmiertelnych grzesznie wirusów

Tej helisy strażnikiem

MYŚL uczyniła genetyczne drzewo

rosnące pośrodku rajskiego ogrodu

które jest blizną wiedzy o złu i dobru

i niedotykalnej tajemnicy życia

 

 

ERYK Z ZAMOŚCIA

2.3.2023

W ostatnim dniu lutego

miesiąca który był ostateczny

dla szesnastoletniego Eryka

z renesansowego Zamościa

młodzieńca u progu wszystkiego

co odrodzeniem dla niego by było

mackami kolegów zabitego

ze śmiertelnym kopem

wymóżdżonego umysłu

w tej przyszłości głowę

to wedle narracji bezstresowej

chowanie w zasad próżni

bez dekalogu jaźni natury

wyzbytej jakiejkolwiek empatii

i uparcie głuchej na litości szczyptę

a to jest ślepotą duszy

której śmierć na imię

 

KONSCJENS I MIŁOŚĆ

26.2.2023

Miłość może przyjść raptem

jakby wyszła zza węgła

znienacka zaskakując czułość

barwą aksamitnych słów

może być jeszcze nierozpoznana

i niedwuznacznie zauroczona

choć już gdzieś w brzuchu

buszują drżące motyle

także w podkorze mózgu

która podświadomie i nieprzerwanie

myśli o upodobania swego obiekcie

i tkliwie kocha to czucie duszy

bojąc się że utraci coś z tego wątku

wtedy stając u progu myśli

podpowiada Konscjens

nie bój się bezpłodnie

po prostu zatroszcz się o miłość

 

 

KONSCJENS I UKRAINA

24.2.2023

Tego dnia Konscjens był w Ukrainie

gdzie kacap najeźdźca bruka zasady

zarazę wojny siejąc narodowi

który nie chce ruskiego miru

prawie religii nicującej prawdę

na nowo pojęciom nadając nazwy

cuchnące odorem zakłamanej siarki

Teraz Joe Biden trend ten przełamał

jadąc do kraju kąsanego kłami

pokrętnej idei traktatu zdrajców

co poza sobą nie uznają ludzi

innych równając z mięsem armatnim

mielonym w młynie pychy historii

małopańskiej czornożupnej Rusi

 

 

KONSCJENS I WOLNOŚĆ

22.2.2023

Rdz 1,26-28

Konscjens odkrył wreszcie

że Bóg jest demokratą

gdyż stworzył człowieka wolnym

i tchnął weń ducha

co lubi chadzać własnymi drogami

a ON szanuje te eskapady

choć smutnie patrzy jak stworzenie hula

tępo po obrzeżach kamiennych norm

których nie powinno się skuwać

stanowiąc jurysdykcje własne

i tak szkicować ludzką autonomię

w opozycji do swojego Demiurga

 

 

KONSCJENS I MŁODOŚĆ

20.2.2023

Patrząc na swą młodość

która chowała się spokojnie

pozazdrościł Konscjens przez moment

tej dorastania beztroski

acz z imperatywem rosnącym

co pieczętował wieku tezy słuszne

ja wiem ja chcę i ja muszę

gdyż jestem nieśmiertelną fazą

i teraz do mnie należy świat

nie wiem tylko na jak długo

bo niepewna wiosen perspektywa

choć jeszcze nie strzyknęło w boku

i nie połupało w krzyżach

Dziś Konscjens patrzy dalej

inny już bowiem punkt widzenia

więc nie zazdrości piękna oroszonej róży

gibkiej barwy purpurowego ciała

która upłynie w rytmie wahadła

 

KONSCJENS I UŚMIECH

17.2.2023

Rdz 2,7


Pomyślał też Konscjens o uśmiechu

co rozbraja miny ponure

z pól ludzkich charakterów

myślących wrogo

przy wybuchowym nastawieniu

mimiką zaciekłą krzyczących

trupio skostniałych twarzy

z których niezauważenie

wymknęła się dusza

wcześniej dźwięcznie roześmiana

gdy na ludzi była otwarta

jak Ten który ją stworzył

i tchnął we wnętrze człowieka

 

 

 

KONSCJENS I PRZYJAŹŃ

12.2.2023

J 15,13-17


Gerdowi Scheiermannowi

Kończąc niemiecką wyprawę

w kostrzyńskim hotelu nad Odrą

zagłębił się Konscjens w swej jaźni

a już znając prestiż rzetelnej przyjaźni

zadał sobie najprostsze pytanie

czym jest przyjaźń i kim przyjaciel

gdy zaś o to pytał wiedział dobrze

wcześniej kosztując zażyłości różnych

i tego jak łżą muzyczne przesłuchy

zwłaszcza romantycznie brzmiące

i lirycznie płynące z sześciu strun

tych rzewnych czerpiących korzyści

doraźnie-osobistego pożytku

to oburzyło Konscjensa

trafiając w szpik jego czułej duszy

szkoląc strzeżenie się fałszywej muzy

i wszelkich niby przyjaźni

wraz z brzmiącymi nieczyście tonami

w każdej muzycznej konstelacji

 

ST. EWALDI

Duisburg-Laar, 9.2.2023

Czarny i Biały – bracia Ewaldi

w siódmym acz ciemnym wieku

przybyli nad Ren z Irlandii

płonącą niosąc latarnię wiary

by rozrzedzić potestatem obscuritatis[1]

aż po saksońskie nieprzebyte lasy

gdzie jej ogień brutalnie zgaszono

Dziś w Laar-Duisburgu

nad Renem o krok stąd płynącym

świątynia miejscowa tytuł braci nosi

stojąc z dwiema wieżami od 1898 roku

w neomieszanym stylu

zaś po drugiej wojnie światowej

z jednym ściętym hełmem

jakby po wyroku lecz na pamiątkę

ich śmierci męczeńskiej



[1] Moc ciemności

 

 

RANO

6.2.2023

Mt 5,14-16 i 25,1-13.

Kiedy budzę się rano

i wciąż otula mnie ciemność

a ja szukam choćby jednego promyka

nadziei że stanie się dzień

w którym odnajdę głębokie tchnienie

dla duszy co bez niego marnieje

dotykając granic nicości

wtedy lękam się czy wystarczy oliwy

w życia mego kaganku

by nie zgasł on a płonął

jak panien mądrych nocną porą

patrzących pana młodego


 

 

CHMURY

4.1.12023

Kiedy przymykam oczy

i patrzę na chmury co suną

zaciągając błękit nieba

jak zamek błyskawiczny

który zamyka ziemię

a otwiera wejście sklepienia

widzę nieogarnioną przestrzeń

rozlaną szeroko w wieczności

i to że już liczy się tylko

dobre piękno które trwa


 

 

CISZA 2

30.1.2023

Rdz 1,27; 1J 4,7-8.

To cisza krzyczy

gdy strach paraliżuje ciało

przeciągając struny

poza granicę niemoty

a duszę prowadzi do wrzenia emocji

wtedy z otwartych milczących ust

poruszone sypią się słowa

i wieszczą dziś wojna w Ukrainie

a jutro będzie dokoła

przybrana w rabunki gwałty i mordy

na naszych braciach i siostrach

spełniane przez maszkarony

z tej czary goryczy

chciwe i zdradzieckie

nienawistne bo diabelskie

Ta cisza krzyczy

wreszcie wzrusz się

ty nieludzki świecie

i choć raz okaż się człowiekiem

stworzonym na obraz tego

Który Jest Miłością


 

 

STÓŁ

3.2.2023

Iz 11,6-9; Mk 15,20-22

Ile razy staję

przy samotnym stole

tym wykutym z kamienia

z płonącymi świecami

wesołymi dzwonkami i śpiewem

na scenie Theatrum Mundi[1]

tyle razy przy otwartej kurtynie

uskrzydlone nad nim putta

patrzą w dół przyglądając się temu

wraz z niebieskim dworem

wtedy czuję ciężar belki

którą jak Szymon z Cyreny

mam pomóc dźwigać skazanemu przez ludzi

na hańbiące wywyższenie

Golgoty wielkich marzeń

o pięknym świecie z dobrym powietrzem

krystaliczną wodą i ziemią nieskażoną

co jak w raju rodzi słodkie owoce

których tyle że nikt nie cierpi głodu

a Abla już nie zabijają z zazdrości

tak spełnia się sen proroka

o baranku z wilkiem mieszkającym

lwie co jak wół je słomę

i niemowlęciu co igra na norze kobry



[1] Teatr Świata.

 

GDYBY SIĘ DAŁO

29.1.2023

Gdyby się tak dało

zmyślny nacisnąć guzik

jak stopera przycisk na bieżni

by zatrzymać czas

albo wcisnąć koronkę zegarka

wstrzymującą jego chodzenie

by dać odpocząć wskazówkom

po całodobowym biegu

można by też jeszcze

przytrzymać wahadło

starego zegara co chodzi i bije

by uciszyć szuranie minut

w te nocne godziny

tylko że przytrzymywanie czasu

niczego nie zmieni

w ludzi zaś przypadku

czas sam z siebie ustanie

gdy w drodze zatrzyma się serce


 

KONSCJENS I EGO

21.1.2023

Dziś rozpamiętywał Konscjens

o Ego co wspaniale się kreuje

we wszystkich dziedzinach życia

prywatnego i publicznego

gdzie nad wyraz pewne siebie

dominantą serwuje

błogo wpatrzoną w lustro

z niby zwycięską tyradą

w gatunku ja wiem bo wiem

gdyż ta bomba towarzyska

wybuchnie wulgarnie

głosząc wiarygodność Ego

co bez dialogu niestrawnym się staje

i odbija czkawką

 

 

SERCE

15.1.2023

1J 3,14; 4,7-8, 12 i 20

Chciałbym mieć

tylko samo serce

bez przedsionków nawet

i ożywczych komór

które mogłoby pomieścić

wszystkie me miłości

ogarniać je na co dzień

bez rachowanych pakietów

taryf własnych interesów

co komu co za coś

i co mi się opłaci

a w tym jednym sercu

kochającym ludzi

zmieściłbym jeszcze

miłość do Boga

 

 

PSALM 51 DLA LUDZI 2023 ROKU

9.1.2023

Łk 15,11-32

Psalm ten przyrasta do mnie

bodaj w genotyp się wpisał

kiedy się począłem

Zmiłuj się przeto Boże nade mną

w łaskawości swojej

i obmyj mnie z mojej winy

z każdej kwaśnej miny

spojrzeń czubatych z zawiści

mniemań przesadzonych o sobie

i z tego co we mnie źle myśli

gapiąc się na innych z góry

i chciwej pożądań zazdrości

z sądów fałszywych

przybieranych w słowa szeptanek

Zmiłuj się Boże nade mną

w łaskawości swojej

i obmyj mnie z win moich

przeszłych przyszłych i wszystkich

a także z tego że nie pamiętam

iż jeszcze się muszę nawrócić

 

 

 

JA TYLKO

14.1.2023

Mdr 13,1–5

Bp. Zbigniewowi Z.

Ja tylko poznaję naturę

i jak ślepiec dotykając palcami

usiłuję rozpoznać pierwotne ślady

na jej twarzy pełnej tajemnic

myślę też przy tym w głębi duszy

i modlę się błagając Stwórcę

niech me palce dzisiaj poruszy

pomnoży zdolności opuszek

bym demiurga poczuł zamysł

i hymn śpiewał wielbiąc dzieło

które mądrości wulkanem

 

 

 

BAZIE

11.1.2023

Kiedy znów zakwitną bazie

kotki siwe w meandrach Wisły

puchowe zwiastuny wiosny

rzeczną wikliną pachnące

Kiedy słońce szybciej wstanie

i zdejmie z nieba płaszcz nocy

by świtem ogrzać ziemię

ciesząc wytęsknione oczy

Kiedy wreszcie zobaczę

blask co nigdy nie zachodzi

rozlawszy się w przestrzeni

złotem na czystym błękicie

 

 

TRYPTYK

NOC

3.1.2023

J 8,12

Właśnie nadeszła noc ciemna

oczekiwana noc zmysłów

która uciszy starzejące ciało

pozwalając otworzyć się duszy

na to boskie światło

co sycąc sobą nie oślepia oczu

a rozwiera je szerzej i bardziej

na bezkres rozległego kosmosu

i na wieczną przestrzeń

CISZA

5.1.2023

Jest taka inna cisza

która czasem otacza

i przeraża moje istnienie

boleśnie zdradzając myśl

że ogłuchłem

gdy milczy jedyne Słowo

w które sobą wierzę

a ja Go nie słyszę

choć Ono mnie żywi

oddechem i Chlebem

z dnia na dzień

kiedy z nocy się budzę

by już ujrzeć

tej niedzieli świt

PO NOCY CIEMNEJ

7.1.2023

Ef 5,14

Po Nocy Ciemnej Jana od Krzyża

z Convento de las Carmelitas Descalzas

w Fontiveros koło Ávili[1]

poety-mistyka autora szkicu

dzisiaj z Dalim łączonego

i po śmiertelnej ciszy

co przeraża istnienie

rodzi się świt wytęskniony

w każdym brzasku nieba

gdy adwentowe fiolety

stają się nietkniętymi różami

wieszczącymi wschód słońca

które budzi się za horyzontem

i ostrożnie wstaje

nie chcąc oślepiać blaskiem

budzących się do życia ludzi



[1] Klasztor Karmelitów Bosych. Św. Jan od Krzyża jest autorem szkicu z przedstawieniem Chrystusa Ukrzyżowanego; szkic ten stał się inspiracją dla Salvadore Dalego i jego obrazu „Chrystus św. Jana od Krzyża”.

 

 

 

BENEDYKT XVI

31.12.2022 – 1.1.2023

J 14,1-6; Łk 15,11-32

Odszedł od nas

wraz z końcem roku

jakby zamknął rozdział

swej ostatniej książki

w której przez lata

kontemplował i świadczył

o Obliczu Boga

Który kocha człowieka

i na niego czeka

w niebieskiej przestrzeni

jak Ojciec z przypowieści

o marnotrawnym synu

co w końcu zaufał

że w domu Ojca

odnajdzie się w pełni



 

KONSCJENS I GRZECHY

30.12.2022

1J 2,3-11

Dziś rozmyślał Konscjens

nad strukturą grzechu

wpierw przeto o pokusie

co drążąc myśli do niego wodzi

dalej o woli wyboru

między dniem a ciemnością

która prowadzi do pustki

węzłem gordyjskim

supłając człowiecze losy

z pysznym spełnieniem

chciwości zazdrości

gniewu zemst i nienawiści

zmysłów pożądania

podłej niewdzięczności

opornych na miłość

NARODZIŁO SIĘ DZIECIĄTKO

25.12.2022

Co jest pytali pasterze

po info aniołów białych

gdy GLORIA śpiewali

cud nut z nieba pięciolinii

niebiańskiego pokoju

ludziom dobrej woli

Wielu nie widziało przecie

Syna Boga wcielonego

żłób i siano przesłaniały

co zwierzaki ogrzewały

Dziecię światem zadziwione

w tej stajence narodzone

O Ty cud Dziecino mała

miej się zrazu na baczności

bo to światem zachwycenie

krzyża będzie porażeniem

bretnalem ludzkich złości

co Heroda piętno mości

My zaś grzechem oskarżeni

rysem śmierci naznaczeni

w starym kwasie skawaleni

ocaleni w Twej Miłości

dla powstania umarłości

z prochów naszych kości

 


GWIAZDA

19.12.2022

Jr 31,15; Mt 2,16-18; Łk 2,8-12; Iz 7,14.

Po Zimnym Księżycu

tej grudniowej pełni

zjawiła się gwiazda

w kosmosie ciemnym

i dojrzała prędko

by zwiastować światu

przyjście niemowlęcia

Emmanuela w sobie

tu w betlejemskim żłobie

pląsają przeto

w słonecznym korowodzie

cudem tym przejęte

gwiazdy z planetami

a na Ziemi zhańbionej

śpieszni pasterze

biegną z barankami

do kapliczki stajennej

i Mędrcy jadą ze Wschodu

na wielbłądach dziwnych

tylko Herod okrutnie zeźlony

krew niewiniątek traci w ziemi

roszonej Racheli łzami

opłakującej swych synów

tylko czy światło

Betlejemskiej Gwiazdy

nie Kremlem czerwonej

lecz bosko jasnej

jeszcze nas wybudzi

 


NARODZINY

20.12.2022

Ap 5,1-13

Narodziny jak uwolnienie stopera

który goni sekundy biegnące

żłobiąc na życiu granice

spełnionych ludzkich możności

A czas finiszuje szybko

od startu do mety na bieżni

z każdą gasnącą sekundą

sześćdziesiąt razy na minutę

Tak się wydłuża perspektywa

jak guma coraz dalej za nami

ta co powróci po otwarciu

księgi Boskich Wyroków

ryglowanej siedmiu pieczęciami


 

ADWENTOWE BŁAGANIE

13.12.2022

Stwórco mój i Panie

niech w duszy mej mroku

światłość się stanie

niczym rosa spływająca

na spękaną ziemię

żelazem twardo ubitą

która ożywia cierpiącą

co skuta chłodem nie widzi

w mętnej przestrzeni

nadchodzącego świtu

i wciąż szuka ratunku

tej nocy to moje wołanie

mych kolan błaganie

o bodaj rąbek cudu

bym rano gdy się zbudzę

ujrzał choć jeden

z niezliczonych promieni

wschodzących od Ciebie

 

 

BIAŁY ŚWIAT

9.12.2022

Gdynia-Leszczynki

Dziś wzniosłem się na górę

ponad tutejszy cmentarz

i ujrzałem wyciszoną biel

drzew w śnieżnych mufkach

grobów grzanych lodową poduchą

a pośrodku czterech traktów

biegnących w strony świata

białość małego kościółka

gdzie pomieszkuje Pan Bóg

który godzi tu wszystko

drzewa i umarłych ludzi

co obudzą się wiosną

gdy śniegi stopnieją

i jak słońce rozbłyśnie

krystaliczna Światłość

 

 

SAMOTNIA

8.12.2022

Moja samotnia

zawsze gdy nie grzeszę

jest miejscem dla Ducha

tych spotkań intymnych

gdy przychodzi do mnie

na jawie i we śnie

kiedy dobro spełnione

w przebywaniu z ludźmi

przeważa szalę wagi ostatecznej

ja zaś usta daję do dyspozycji

by nimi przemawiał

uczył i święcił słowami pacierzy

ciasne przecierając drogi

do serc kamiennych

sercu czułemu

otwartemu na innych

 

ADWENTOWE RÓŻE

7.12.2022

Ez 2 – 3,3; Łk 2,13-14; J 1-14.

Adwentowy róż niedzieli Gaudete

niby anioł trzymający zwój

proroczych wieści

słów które trzeba zjeść

– niczym Ezechiel otrzymaną księgę

Bożych wyroków spisaną w niebie

co w ustach stała się chlebem

słodkim jak miód przesłaniem –

a ludziom dobrych chęci

pokój się ziści

gdy Słowo zrodzi się wcielone

dźwigając naturę woli zatrutą

obłędnymi żądzami

i zamieszka między nami

 

 

 

TWÓRCZOŚĆ

7.12.2022

Rdz 1,26-27

Nie stwarzam z niczego

i nie tworzę jak Bóg z gliny

lecz potem piszę myśli

ludzkiego wysiłku

który staje się twórczy

z podobieństwa Bożego


NASZE ŻĄDZE

4.12.1922

Wj 24,12, Pwt 5,6-22

Nasze ludzkie żądze

niczym Posejdon

bezdennie głębokie

i jak tsunami szalone

gdy każą nam ślepnąć

na odwieczne zasady

dziesięciu słów Natury

by brnąć w ślepe zaułki

w meandrach pokrętnych

pożądań materii i zmysłów

tylko czy jakaś ułuda

szczęścia niby stałego

na bezwodnej pustyni

ugasi pragnienie istoty

życia iście ludzkiego

 

 

DOROSŁOŚĆ

5.12.2022

O dorosłości wymarzona

beztrosko śniona przez dzieci

coś dalej nieopierzona

gdy wyrastasz ze szczerości

skrywając prawdziwe zamiary

stajesz się zmyślona

okryta kamuflażem fałszu

A miało być dojrzale

w tym dorosłym świecie

pokojowo lojalnie

uczciwie i bez sprzeczek

Ale nie wyrosłaś dotąd

z krwawych potyczek i walk

segregacji etniczno-rasowych

więc biometria i tyleż oznaczeń

w oczach kamer śledczych

na brzegach bezpieczeństwa

żywych kontynentów

 

 

PIŁKA W KATARZE

2.12.2022

Piłka niby planeta

pośród asteroid gwiazd

i pyszniących się gwiazdeczek

jak uniwersum bezkresne

w Katarze mrugające okiem

dziś fascynuje świat

we wszystkich koniugacjach

i odmiennych deklinacjach

słowami mundial i piłka

z boku stawiając tezę

co brzmi jak zdanie w Hamlecie

futbol łączy czy dzieli

oto jest pytanie

niczym dramat Ziemi

która jest jak piłka

kopana przez ludzi

 

 

 

DO CHRYSTUSA KRÓLA

28.11.2022

Chryste Tyś Królem

całego Wszechświata

bez służb specjalnych

ministrów i spolegliwych sług

spójrz przeto łaskawym okiem

na Ojca stwórcze dziedzictwo

i uderz w swój Boży stół

pięścią wolną od gwoździ krzyża

porusz tym niewierną Europę

co jak ziemia bezpłodna

zjałowiała bezdusznie

by wróciła na glebę żyzną

świętych przodków tradycji

i odnalazła siebie


 

O ADWENCIE

W pierwszą niedzielę Adwentu 2022

O, Adwencie miły i nowy

w ciemne ubrany fiolety

pokutne i żałobnie łzawe

ześlij nań rosę rześką

co użyźni wychudłą ziemię

glebę naszych serc twardych

i wleje w nie nadzieję

choćby jeden promień

który przeniknie ciemność

zimowych poranków

i szarość dni powszednich

zwiastując im radość

betlejemskiej gwiazdy

 

LISTOPAD W UKRAINIE

25.11.2022

Gdzie zimna ciemność

oprzędza miliony

gruntowana bombowym przesłaniem

by poddać się ruskiemu mirowi

tam odbiera się ciepło nadziei

lecz nie wiary w wolną przyszłość

choć rozum mówi nie nawróci się

bezduszne ruskie myślenie

i nie uczłowieczy póki nie odrzuci

pychy imperialnej genetycznie

kremlowej wierchuszki i hord wasali

tylko czy naród wymóżdżony

– któremu pałką wbijano do głowy

że car to bóg z miłości wyzuty

gdyż cierpi za miliony –

z myślowego letargu się zbudzi?

 

MOJE MYŚLI NA KONIEC

Na ten czas piszę testament

ostatnią wolę końca intencji

i błagam jak Dawid

Boże Stwórco mój i Panie

miserere mei Deus

zmiłuj się nade mną

w łaskawości swojej

i w swym miłosierdziu

secundum misericordiam tuam[1]

obmyj mnie z grzechów moich

zła które w nich wybrałem

kreśląc ślad Miłości Twojej

która mnie utkała

w łonie matki mojej

Zmiłuj się nade mną

Boże Stwórco mój i Panie

to słowa które chcę wytchnąć

wraz z ostatnim tchnieniem

i końcowym serca taktem

woląc by wybrzmiał tak

Ojcze, w Twoje ręce [2]



[1] Por. Ps 51,3-6.

[2] Por. Łk 23,46.



[1] Por. Ps 51,3-6.

[2] Por. Łk 23,46.

 

 

KRÓL

20.11.2022

Uroczystość Chrystusa Króla

To nienormatywny Król

bez ziemi lenników

otoczonej zasiekami granic

bez królewskich szat

kpiącym okryty płaszczem

z cierniem w koronie i mozgą w dłoni

ogołocony na krzyż wyniesiony

panuje przybity do drzewa

nielichymi gwoździami

tak by nie mógł zejść

z miejsca swojej kaźni

i pójść ze słowem wolnym

do swych braci i sióstr

Tak zniewolony umarł

w świata oku zhańbiony

łaskawie bodaj zaniesiony

do gościnnego grobu

gdzie odpoczął nieco

Ten Król królów

 

trzeciego dnia zmartwychwstał


JESIENIE

11.11.2022

Powoli odchodzi

polska złota jesień

gubiąc ostatnie

zbrązowiałe liście

kasztanów i klonów

lip latem pachnących

jarzębin z ogrodu

tu za oknem blisko

– choć wciąż na nich wiszą

korale mięsiście czerwone –

i brzóz białoczarnych

przy kościele miejscowym

pozłocone listki

a tylko buki zwyczajne

jeszcze się nie spieszą

jakby chciały zaszumieć

widząc słotą jesień

 

ZASZEDŁ JUŻ DZIEŃ

J 11,25a – 26

4.11.2022

Zaszedł już dzień

i szybciej ogarnia nas ciemność

tak listopadowo

wraz ze słotą jesienną

szarym dżdżem i wilgocią

która przenika do szpiku kości

i zadumą rodzoną nad mogiłami

– tymi herbami śmierci –

by tam właśnie się uczyć

jak wnikać w tajemnicę życia



NA ZACHODZIE BEZ ZMIAN

 

31.10.2022

Ten zdublowany tytuł

Ericha Mari Remarque'a

książki i ekranizacji

niczym wzbudzone echo

wskrzesza weryzm rzymski

twarzy znaczonych przemijaniem

wraz z kurczącym się czasem

z naręczem zmarszczek i skaz

na niekurczliwej skórze

poddanej orce płużnej

i ranom najgłupiej zadawanym

diabelskimi kłami i pazurami

narodowych maści typu made in…

odpalanych w idiotycznej rywalizacji

bezmyślnych geniuszy wojny

Ten dołujący obraz

jak maszkaron straszny

w jednym punkcie jest mądry

malując szatańską negację

piątego słowa dekalogu[1]



[1] Nie zabijaj.

 

ANIELE STÓŻU

Mt 5,14-16

Aniele Boży Stróżu

który mnie strzeżesz

bo jesteś tak przeźroczysty

że Bóg patrzy przez ciebie

w serce podopieczne

a ty baczysz by jego rytm

niczym zegar wolny

wybijał miłości pieśń

dziesięciu słów: de-ka-logos

Proszę cię zatem

zawsze przy mnie stój

we dnie i w nocy

bym z rana przejrzysty

świecił światłem Słońca

– co nigdy nie zachodzi –

odbitym w lustrze

dobra które spełnię

do końca mego czasu

 

 

ŻÓŁW I ANTYLOPA

23.10.2022

Czasem jestem jak żółw

co kopę potrzebuje czasu

by wyważyć werdykt

sprawy najlepszego kierunku

niekiedy zaś jak antylopa

co skacze w obce areały

wiele metrów do przodu

z intuicją choć bez cogito

racjonalnego wyboru

stąd z tej akurat narracji

której dość argumentacji

jeden wniosek płynie

kierując się rozumem

słuchaj w życiu tego daru

co z głupoty ciemnej

cień jej rozrzedzając

wyprowadza Mądrość

 

CHCIAŁOBY SIĘ

J 12,24-25

Wspomnienie św. Ignacego z Antiochii

17.10.2022

Ile razy na dzień

chciałoby się uciec od życia

naszego kochanego bycia

tutaj i teraz by żyć poza czasem

i wymyślić drogę takiego odejścia

tę niedostępną zwyczajnie

bo nie z pigułką

popitą wódką

i nie ze sznurówką

pod lampę podpiętą

i nie z trującą chemią

co też w grę może wchodzić

tylko czy na pewno chce się uciec

– i wolnie lecieć w objęcia śmierci

kładąc przed nią szyję

jak na ulicznym szafocie

wśród krwiożerczych gapiów

sycących się nie swoim zgonem –

gdy tak bardzo chce się być

może tylko jak wspomniany dzisiaj

Ignacy męczennik z Antiochii

który Bożą stał się pszenicą

startą zębami dzikich zwierząt[1]



[1] Por. List św. Ignacego Antiocheńskiego, w: Liturgia Godzin t. IV s. 1277.

 

 

SZAFA

Łk 12,1-3

Każdy ma

swoją szafę tajemnic

w której skrywa

obok rzeczy wstydliwych

wspomnienia własne

spraw głęboko osobliwych

a szafa musi być solidna

najlepiej z sezonowanej dębiny

i z szyfrowym zamkiem

nie do rozgryzienia

przez wścibskich podglądaczy

co chcieliby z niej wydobyć

najmniejszy detal intymny

tyle że klucz do szafy

w naszej tkwi pamięci

i choć samokodowany

równie jest sumienny

i nie wymaże rumianych sekretów

co ciągną się za nami

do granicy wieczności

 

 

DLACZEGO

4.10.2022

J 17,1.17-21

 

Greckie diati – dlaczego

to filozoficzne pytanie

co jest początkiem mądrości

bo skoro coś jest

a mogłoby nie być

jest czymś zasadniczym

w szukaniu bycia przyczyny

Dziś owo dlaczego

stawia poprzeczkę wyżej

i pyta czemu

pośród świata harmonii

w genetycznej rodzinie

człowieczych chromosomów

ludzie nie potrafią być ze sobą

w twórczym dialogu

przywołując niegenetyczne fakty

sprzecznego ze sobą poznania

tej samej rzeczywistości

widzianej w lustrze ideointerpretacji

która piekielnie boli

bo szatańskim skalpelem kroi dusze

 

LECĄC

20.9.2022

Lecąc nad lasem

podniesionych rąk

jak mojżeszowych

do błagalnej modlitwy

i czekając wysłuchania słów

szeptem wypowiadanych

lecz bez ostentacji

wierzę że mogę ufać

prośbom wiary fascynacji

iż Pan Bóg usłyszy

mój głos niemrawy

z ciągłą prośbą

niewysłuchanego

dotąd pacierza

 

NAJTRUDNIEJ

18.9.2022

Najtrudniej oswoić

te słowa z Ewangelii

– w którą rzekomo wierzymy –

wprost do nas kierowane

a nie tylko do innych

One czynów czekają

w fantazji życia pięknego

z rozmysłem pędzonego

i świadomością celu

Zrozum to wreszcie

człowiecze na serio

i mały wyznawco na niby

te słowa są dla ciebie

a nie tylko dla innych

 

PO BUCZY IZIUM

19.9.2022

Po rozstrzelanej Buczy

zabite Izium z leśnymi grobami

– jak w Katyniu ruską metodą

wyzwalania narodów –

i dziesiątki wskrzeszonych

miejscowości osad i siół

dokąd wraca życie

nie z ruskim językiem

lecz z mową wielkiego narodu

w którym bije serce tytanów

i trwa niezłomna dusza

ludzi z Bożego nadania wolnych

 


GDYBY TAK MOŻNA

12.9.2022

Gdyby tak można

podrapać się po mózgu

jak po skórze co świerzbi

pewnie mniej byłoby

złych pomysłów

na poprawianie innych

tylko że mózg

zamknięty w czaszce

jak w pancernej kasie

drapać się nie daje

a gdyby przynajmniej

nawet bez drapania

w bezpiecznym sejfie

złe poskromił myśli

stąd pukam się w czoło

z nadzieją że to się ziści

 

 


PSALM NIENUMEROWANY

23.8.2022

Mt 22,35-40; Mk 12,28-31; Łk 10,25-27

Bądź uwielbiony

Ty który wszechświat utkałeś

z lichych włókien nieistnienia

i z Twej woli kształt nadałeś

uniwersum praw natury

TY JESTEŚ przecież

Stwórco Wszechmocny

jak garncarz co z gliny lepisz

i z prochu stwarzasz

swe krnąbrne dzieci

by czuły wolność którą je obdarzasz

pijąc Miłość pełnymi garściami

– gdyż tylko ona jest wolna

i granic w sobie nie ma

Bądź przeto uwielbiony

Boże mój i Panie

któryś splótł mnie z niebytu

i tchnienie we mnie wlałeś

bym żył i Słowem się żywił

jednego strzegąc prawa

Augustyna normy

Ama et fac, quod vis[1]



[1] Kochaj i rób, co chcesz.


POWOJNIK

19.8.2022

Żarnowiec, Lipowa 53;

u J. i G. N.


Na zielonej ścianie

ogrodowych krzewów

czeremch bzów i tuj strzyżonych

swoje korale powojnik rozwiesił

karminowo soczyste owoce

zapylonych jaskrowatych kwiatów

wbrew ich mylącej nazwie

spadkowej choroby oczu

wyraźnie widzących na tle

pachnących zielenią kulis

jak gdyby teatralnych

w tym pięknym ogródku

który niby pomniejszony nieco

pradawny ogród rajski

jest oazą spokoju i ciszy


TĘSKNOTA

Serce samotne łzy szkarłatne roni

jak krople rosy na płatkach róży

co tęskni w oddali i kocha z daleka

głośno więc mówi przyjazne słowa

i szuka u ludzi prostych odpowiedzi

mając uszy otwarte, wrażliwe i czułe

na wszystko co z bliska przychodzi

nie oszuka się więc serca które bije

by odkrywać gorące barwy uczuć

drżące jak ciała czystych kochanków

gdy bliskość prawdziwa nadchodzi

bo serce to wie jak serce matki



WIĘŹNIOM Z OŁENIWKI

30.7.2022

Kim jest ten

co siedząc w ruskiej dyplomacji

w bezpiecznym Londynie

zamiast współczuć i milczeć

po swych mocodawców zbrodni

wygłasza tezy tak chełpliwe

o bohaterach Azow Pułku

– jeńcach zmasakrowanych w Ołeniwce –

że trza było powiesić ich na drzewie

bo na poniżającą zasłużyli śmierć

Kim jest ten

co stając w miejscu Stwórcy

i Jego prawo sobie uzurpując

sam będąc demiurgiem złym

chce rozstrzygać samowładnie

o cudzym życiu i śmierci cudzej

ten bodaj by niechybnie sczezł

w piekła niechlubnej czeluści

wymazany z historii i zapomniany

jak gdyby nie istniał nigdy


MYŚLI

9.6.2022

Kiedy siedzę samotnie

a myśli biją się w głowie

jak w Pustelni Parmeńskiej

Fabrycego del Dongo

roztrząsam wojenne historie

prawd i ich kontrwieści

choćby z sycylijskiej historii

lipca czterdziestego trzeciego

roku ubiegłego wieku

gdy iluzja ocaliła prawdę

tysięcy istnień ludzkich

nie wiem tylko czy może

też myśli zgodnie ułożyć

tak by nie biły się w głowie

jak niesforne dzieci

miażdżące półki refleksji

chcąc uciec do przodu

aby sąsiadom dołożyć

jak Ukrainie Zielonej

co w judasza uścisku

w zburzoną patrzy przyszłość

przez ogień czyścowy


PRZEBUDZENIE

26.5.2022

Rdz 9,9-14.

Opadła już rosa

przemywszy me oczy

i porannym świtem

ujrzałem promyk

tego co nowym już bytem

jaśniejszej przyszłości

z zielonymi drzewami

nie rdzawymi suszą

z żywymi łąkami

co jak perskie dywany

utkane paletą barw

i niewypalone na zawsze

a w tle błękitne niebo

z łukiem tęczy pośrodku

boskiego przymierza

PSALM NIESPEŁNIONYCH

24.5.2022

J 14,15-18 i Dz 2,1-4

Do ciebie wznoszę

Panie mój i Boże

Modły za mą duszę

Teraz kiedy zawodzę

Bo oślepiony błądzę

A moje świadkowanie

To duby smalone

Gdyż gdy coś stanowię

Chcąc na dobru się skupić

Wola moja daje się kupić

Złu co szmatą zatyka oczy

I jak oddech nieświeży

Pozwala ulatywać duszy

Która bez Ducha powiewu

Jakby mocno odduszona

Obumiera i się kurczy

Wciąż niespełniona


PIERWOCINY WIOSNY

2022

Ten powiew wiatru

z chłodem kłującym jak igły

gdy na tle błękitu

wędruje rozpalone słońce

rozdając uśmiechy

kłaniającym się kwiatom

co ledwo z ziemi wyszły

jeszcze niepewne i drżące

gdyż kapryśna natura

wylewa niepewność jutra

które zapłakałoby

deszczem pachnącym wiosną



ZMARTWYCHWSTANIE 2022

Ta noc jak na Kaszubach

I wtedy była pusta

Z bezsennym opłakiwaniem

Jezusa Chrystusa

Zamkniętego w grobie

Zawiązanego w całun

Człowieczego losu

Z którym się zbratał

Krwią śmiertelną zarażony

Do tego poranku

Gdy kamień jak liść odleciał

Od zamkniętego grobu

A On niczym wschodzące słońce

Zwyczajnie z niego wyszedł



BUCZA

3.4.2022

Mt 10,28

Nawet Adolf Nitup

trzymając w garści

atom rozszczepiony

we wstrzeliwanych w głowy

nabojach każdych

w zmasakrowanej Buczy

nie zabije Bożej duszy

bohaterskiego narodu

co jak feniks mityczny

na jego zgubę

odradza się z popiołu


MARIUPOL

Mt 25,40

Dwudziestego czwartego lutego

dwa tysiące dwudziestego drugiego roku

wyszła Matka Boska na ulice Mariupolu

chcąc w Ukrainie i w mieście swoim

znów stanąć przy Synu

gdy ON już przystrojony

królewskim cierniem i poddany kaźni

od poczęcia do zwyrodniałej śmierci

w zbombardowanym szpitalu

gdzie rodzono życie

eksplozyjnie zabite

i unicestwione

w rozstrzelanych domach

w kolejce po chleb na zdziwionej ulicy

i w zamilkłej operze

gdzie jęki miażdżonych skrzypiec

krzyżują się z krzykiem starców matek i dzieci

w mieście Maryi wokół


I choć Boska Matka rozkłada ramiona

by wziąć na siebie też cierpienia ludzi

chroniąc ich pod płaszczem opiekuńczym

tu sama rażona strzałą nienawiści

stoi jak krzyż i czeka wiedząc

że zmartwychwstanie się ziści


PUTINARCHAT

14.3.2022

Tak Moskwy Putinarchat

cyrylicą na Chrystusa pluje

i na Boga i świętą Ewangelię

śląc Madonnę z Dzieciątkiem

z czcigodnej Ikony cerkiewnej

na wojenny front szatański

zbrodniczo-kłamliwej narracji

ojca wszelakiego łgarstwa

zmasowanej propagandy

ślepej jak martwe umysły

bezkrytycznie ciemne

czernią bezrozumnej wiary

co przeciwna Bogu

gdyż ON stwarzając człowieka

dał mu wolę i rozum




UKRAINIE

25.2.2022

Tak padły mury Jerycha

niegdyś na dźwięk

jerychońskich trąb

z mocą boskich dęć

Dziś bez hymnowania

i niebieskich werbli

słabną pocałunki

zatrute jadem krecim

piekła wyziewów

A on toż Adolf Nitup

cara imię zhańbione

strącony będzie w ogień

po najciemniejszej stronie


MODLITWA PORANNA 2

J 11,17. 32-44

Kiedy me serce rano wstaje

Ćwicząc codzienny aerobik

I gdy zdejmuje całun nocy

Znów pozwól mi Panie

Do Ciebie wznieść oczy

By rzec dziękuję

Żeś mnie jak Łazarza

Który wyszedł z grobu

Też kazał rozwiązać

I pozwolił chodzić



RÓŻA DLA MOJEJ MAMY

22.02.2022

Przyniosłem ci mamo różę

Serca cud piękności

Taką czerwoną bez kolców

Co mówić miała o wieczności

Synowskich doznań i troski

Lecz podwiędła dotknąwszy

Marszczących się dłoni

Bruzd zgłębianych

Jak koryta rzek upływem

I namysłem nad nurtem czasu

Wartkim i bezwzględnym

Bez okruchów litości

Dla choćby jednej sekundy

Która chciałaby przystanąć

Na życia szafocie

Na tę ostatnią chwilę

Pożegnalnego uścisku


ZAĆMIENIE

Wiersz metafizyczny

Rdz 3,1-7.

10.6. i 26.8.2021

Tego dnia nadgryziono słońce

Co nie dało pełni blasku

Spowalniając ludzkość

Ubytkiem miliardów kilowatów

Energii co mamy a nie posiadamy

My istoty przygodne i robaki małe

Ciągnące istnienie łasymi brzuchami

Po ziemi deptanej przez dzierżawców

Planety co niewinna niegdyś

I błękitnie widziana oczami Kosmosu

Póki wina zerwana z drzewa

Rosnącego w jej środku

Nie otworzyła ludzkich oczu

Szpecąc błękit szarością życia

Oderżnąwszy je od Możności

W tym dniu nadgryziono słońce

Co nie dało pełni blasku



PRZEPĘDZAM CZAS


20.8.2021

Znów przepędzam czas

chcąc nałożyć mu cugle

by zyskać nad nim

sekundę władzy


I tworzę masę słów

tyleż pustych znaczeń

chwil co chciałbym zachować

tutaj i teraz na zawsze


Tak zostaję na niby

nie da się przecież

przepędzić czasu

na tyle daleko

by szybko nie wrócił



WIELKANOC 2021

Dostaliśmy już zadyszki

Biegnąc do pustego grobu

Z covidową koroną

Na głowie i w głowie

Okrytą całunem

W obu płucach

Pożeranych z apetytem

By pod opłucną niby podszewką

Jak cyklon w wersji B

Pustoszyć plany

Zabierając oddech

Dostaliśmy zadyszki

Żywiąc się tylko nadzieją

Że i z naszych grobów

Zerwie pieczęcie

I odrzuci kamień


SZTANDAR

W 2021 r.


Kiedy wznosisz sztandar

Najlepszy bo białoczerwony

Z szyldem Narodowi

Myślisz że nasza polacja

To najlepsza nacja


Wtedy rodzi się zew

pierwotny i nad narodowy

By walić obce podrody

Bo najlepsza nacja

To nasza polacja


Dziś sztandar ten zwiotczały

Niczym mięśni uwiąd starczy

I ledwo nosem pogrywa

Pośród wielu nacji

Już bez dumnej polacji



CHCIAŁBYM


Rdz 3, 1-7


9.12.2020

Chciałbym wrócić do rajskiego ogrodu

Z moich dziecięcych niewinnych lat

Tam przy kościele świętej Barbary

Gdzie stryj łacińskie msze sprawował


Chciałbym móc kiedyś znów zobaczyć

Pszczoły z pasieki ze zbożnymi ulami

Z których zbierałbym nektar boski

By miodnym słowem siebie nakarmić


Chciałbym też wtedy pośrodku ogrodu

Śpiewać hymn pod drzewem mądrości

Gdzie na pniu jabłoni wąż starodawny

Wciąż kusi władzą nad korzeniem życia


I wtedy upadłem choć chciałem być wolny

A Bóg się przechadzał pośród aniołów

Doglądając uli i strzegąc swych miodów

By Słowo Jego smakowało prawdą


PANNY JESIENNE

27.9.2020

Mt 25, 1-13.

Jarzębiny w przykościelnym ogrodzie
Niczym panny mądre przed balem
Stroją się w brokaty czerwone
Przetkane srebrem i złotem
Na szyjach zaś krwiste korale
Dla oblubieńca z daleka
Co wciąż jest w drodze
Przy której szpalerem stoją
Suto oliwą karmione
Gliniane kaganki cynobrowe

Nieco zaś z tyłu za stolarnią starą
Dróżka ukryta pod otwartą arkadą
Z krzewów splątanych cierniście
Okrytych cieniem jak sadzą
Gdy umarł sierp księżyca
Na czarnogranatowym niebie
Kładąc szadź ciemną jesienią
Na oślepłych kagankach
Bez oliwy na zamkniętym szlaku
Głupich panien obwisłych


BLOG CARLA ACUTISA

(3.5.1991 – 12.10.2006)

12.10.2020

Żyć by się wznieść
Wnikając w chmurę
Gdzie obraz duszy wyryty
Spiżowy portret jedyny
Jak odciski palców
A mocno napinając struny
Wygrać stały bilet
I móc zobaczyć klatka po klatce
Rozpostarty wachlarz
Wszystkich swoich czynów
Kładzionych na szali wagi
Zwisającej na promieniu
Złotej tarczy słońca
Co wypaliło ciemność
Jak zjełczałe sadło
Odrzuconych myśli
Próżnych i nadgniłych
By jak ziarno w ziemię rzucone
Odrodzić się w chlebie
Żywej Eucharystii

JESIENNA SYMFONIA

22.10.2017

Jesienna paleta
Symfonia barw i zapachów
Pani dojrzałych kasztanów
Spadających jak boże krówki

Zaoranych pól gdzie
Pod skibami przestraszone robaki
Głowy chowają przed zimą

Pustych gniazd bocianich
Skąd wyfrunęły młode
By powrócić wiosną

I złotych wirujących liści
W karmazynowych płaszczach
Co spadając na ziemię
Perskie tkają dywany

MŁODOŚĆ II

Dziś moja młodość zwietrzała
Ma z sześćdziesiąt parę kilometrów
Do greckich bogów klasycznego antyku
I bliższa jest rzymskiego weryzmu
Hardych twarzy ze stygmatem czasu
Szukam więc jej i podziwiam
W tych co dopiero pokonali
Naście nie świetlnych lat
Bo tylko oni jeszcze nie mierzą dnia
Jak zwiewne jednodniówki
Jętki co jęczą w larwiej postaci
Czekając na własną młodość
Która trwać będzie jeden tylko dzień

WIELKI PIĄTEK

2020

Dziś nie wolno Ci Panie
Rozmnażać chleba
Na pustyni miast
Spotykać uczniów
W prezbiteriach rynków
I na ulicach głosić
Dobrą nowinę

Dziś wolno Ci znowu
Samotnie umierać
W skażonych szpitalach
I bez Cyrenejczyka
Co bez maski zarażony
Padł pod swoim krzyżem
Naśladując Ciebie

WIRUS W KORONIE

31.3.2020

W tej epidemii surowica agitacji
Jak martwe słowa modlitwy
Odbija się od betonowych ścian
Opustoszałej świątyni
Z piątką upchaną po kątach
Co trwa w przenikliwej ciszy
Z czarczafami na twarzy
I tylko słowa te prawdziwe
Zrodzone w solidarnym bólu
Przenikając milczącą pustkę
Dobiegną tam gdzie Bóg je usłyszy
Przytuli do serca i spełni

 

strona 1

Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE

PANNY JESIENNE

27.9.2020

Mt 25, 1-13.

Jarzębiny w przykościelnym ogrodzie

Niczym panny mądre przed balem

Stroją się w brokaty czerwone

Przetkane srebrem i złotem

Na szyjach zaś krwiste korale

Dla oblubieńca z daleka

Co wciąż jest w drodze

Przy której szpalerem stoją

Suto oliwą karmione

Gliniane kaganki cynobrowe

Nieco zaś z tyłu za stolarnią starą

Dróżka ukryta pod otwartą arkadą

Z krzewów splątanych cierniście

Okrytych cieniem jak sadzą

Gdy umarł sierp księżyca

Na czarnogranatowym niebie

Kładąc szadź ciemną jesienią

Na oślepłych kagankach

Bez oliwy na zamkniętym szlaku

Głupich panien obwisłych